Mój wcześniejszy post o "szafie" W7 w Leclercu możecie zobaczyć TU. Zdarzyło mi się ostatnio robić zakupy w Leclercu dwa dni z rzędu. Od czasu pierwszego posta minął ponad tydzień i zauważyłam, że szafa trochę się zmieniła, tak jej zawartość, jak i kondycja.
Zaczęło się niewinnie:
cała szafa W7
skrzydło lewe
skrzydło prawe
Produkty, które przybyły lub te, których nie widać dobrze w poprzednim poście
(dalej wszystko z grubsza o.k.):
kredki: Automatic Eyeliner Pencil czarna, brązowa; Extra Fine Automatic Eyeliner Pencil waterproof
(od ok. 6 zł na allegro)
zestaw korektorów Camouflage Kit (od ok. 11 zł na allegro)
róż Duo Blush (od 5 zł na allegro)
Podkład matujący firmy Mayfair
poza szafą pojawiły się rajstopy w sprayu W7 Tights in a Tin cena: 25,99zł ( od ok. 12 zł na allegro)
suche szampony Dry Shampoo firmy Milton Lloyd
(na allegro cena podobna, Innooka testowała go TU)
W tym momencie zaczyna się wielkie WTF?
paleta 77 cieni PAINTBOX "SIĘ" połamała (dziwię się, że cienie jeszcze całe)
mój aparat w telefonie nie podołał zbliżeniom dziury wydłubanej w testerze różu
(ludzie sobie do domu biorą czy co? :|)
eyelinery w płynie: dzień poprzedni stan: 3 otwierane
eyelinery w płynie: dzień następny stan: 4 otwierane
Serio? Czy każdy macacz musi sobie otworzyć świeży liner?
Czy odkręcanie takiego zaklejonego kałamarza to jakaś dzika przyjemność?
Serio? Czy każdy macacz musi sobie otworzyć świeży liner?
Czy odkręcanie takiego zaklejonego kałamarza to jakaś dzika przyjemność?
różo-bronzer Double Act: dzień następny
brakuje jednego egzemplarza tego kosmetyku i może to niezadowolona z zakupu klientka przyszła cyrklem podziobać tester w ramach zemsty i nie spocznie póki nie zrobi z niego
różo-bronzera w formie sypkiej
różo-bronzera w formie sypkiej
na pierwszym planie dwóch powyższych zdjęć są korektory w sztyfcie Cover Stick Tree Tee
cena: 13,99 zł (ok 6 zł na allegro)
cena: 13,99 zł (ok 6 zł na allegro)
Smutne to, że część klientek nie szanuje innych kupujących niszcząc testery oraz narażając ich na kupienie niepełnowartościowego kosmetyku. Jasne, że sklep powinien tego pilnować, ale czy naprawdę trzeba wszystkim patrzeć na ręce, żeby umieli się zachować.
Odeszłam trochę pocieszona, ponieważ słyszałam jak pewna dziewczyna pytała o tester podwójnego różu i gdy usłyszała, że nie ma takiego, popatrzyła chwilę przez opakowanie, odłożyła go i odeszła :-)
Ja się pytam, skąd oni wzięli takie ceny? Wolę kupić na Allegro - z przesyłką wyjdzie taniej...
OdpowiedzUsuńA w jakiej cenie mają różo-bronzery?
UsuńWydaje mi się, że w tej samej co Honolulu - 30,99 zł, ale sprawdzę jak będę tam znowu, bo faktycznie na żadnym zdjęciu nie widać jego ceny.
UsuńA ceny z kosmosu, tak jak napisała esPe pod pierwszym postem: "Jeśli ktoś nie sprawdzi cen w internecie albo trafi się ktoś, kto nie oszczędza, to pewnie będzie kupował ;)".
UsuńJa pierdzielę, niezły syf porobiła jakaś dziunia/dziunie zostawiły. Ale w sumie, to było do przewidzenia, biorąc pod uwagę, że tak naprawdę nikt tego nie pilnuje w żaden sposób.
OdpowiedzUsuńZgadza się, ja bez krępacji kucnęłam sobie, żeby zrobić te zdjęcia, i nikt się nie zainteresował nawet czy nie krzywdzę tych kosmetyków, a pani stała nieopodal. Ciekawe co będzie za następny tydzień lub miesiąc.
UsuńW tym samym sklepie tylko w tak zwanym pasażu :D jest inny kosmetyczny sklep z perfumami, Pupą, Revlonem, Isa Dorą itp. I wkurzałam się, że muszę tam lakiery oglądać przesz szybkę lady i o pokazanie każdego prosić panią ekspedientkę, ale widząc co się dzieje, jak kosmetyki są zostawione bez nadzoru, chyba już wolę oglądać przez szybkę :D
ważne, że się pojawiły, a nie tam na ceny narzekacie :P taki żart :)
OdpowiedzUsuńw każdym razie dobrze, że drogie można obejrzeć, a tańsze zamówić na allegro :)
Ahh my baby, nie ma - to narzekamy że nie ma, jest - to za drogo :D
UsuńNo taki plus tego wszystkiego, ale wolałabym, żeby ceny były najwyżej takie jak allegro z przesyłką (tylko nie kurierem ze srebrną tacą :P) to wtedy wzięłabym coś nie bawiąc się w zamawianie.
Strasznie mnie wkurzają takie dziewczyny, co muszą każdy tusz, lakier czy inne kosmetyki otworzyć, by i tak nic nie kupić. Nawet jeśli kupić.... to po co otwierać jak testery stoję. Nie rozumiem tego i się wściekam!
OdpowiedzUsuńJa też się wściekam :P, potem taki kosmetyk sobie wysycha, bo to nie jedna otworzy, tylko codziennie ileś takich macaczek. Dlatego jak pojawiają się limitki Catrice lub Essence to lecę na złamanie karku, żeby zdążyć przed macaczami :D
UsuńWiesz co, normalne świństwo i tyle, głupie dziewuchy. Fajnie że jest W7 dostępne, ale z cenami to przegięli można o wiele taniej przecież znaleźć :P
OdpowiedzUsuńPomacałabym... testery oczywiście, a co do do otwierania to ten temat już był tyle razy poruszany na essence'owym wątku, że już szkoda się rozpisywać po raz tysięczny
OdpowiedzUsuńJestem jedną z największych gaduł na Twoim blogu :D
UsuńAkurat się dobrałyście, bo jesteś zaraz za Luną :D
UsuńNiby szkoda pisać, ale jeśli chociaż jeden macacz się nawróci po tym poście, to jednak warto :D
rajstopy w spray'u? O.o jakaś zacofana jestem chyba :D
OdpowiedzUsuńTutaj filmik z prezentacją takich rajstop firmy Sally Hansen :)
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=N7cFoWVNPa8
a już myślałam, że psikasz i się materiał pojawia :D
Usuńchyba nie odważyłabym sie kupić ty eyelinerów. wiadomo czy ode były okej;)
OdpowiedzUsuń